Może ktoś wie gdzie podział się ten czas?
Jak dla mnie zleciał szybciej niż błyskawicznie.
A cały ten bałagan można podsumować jednym słowem: MATURA. Czasu było ciągle mało, rękodzieło gdzieś w tym wszystkim spadło na ostatnie miejsce. Szczęśliwie dziś pokonałam ostatniego potworka w postaci ustnego polskiego i ZACZĘŁAM WAKACJE :)
Z tej właśnie okazji, pokazuję kartkę która powędrowała do Pani A. w podziękowaniu za przygotowanie do rzeczonej matury. A z jakiego przedmiotu, to już chyba można się domyślić... :)