poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Kulki poraz drugi (i chyba) ostatni.

Szaleństwo kulkowe dopadło mnie. Tak właściwie to nie mnie, tylko koleżanki mojej mamy. Kuleczki się spodobały no i nie pozostało nic innego jak usiąść i pleść :) Plotłam i wyplotłam: dziś pokażę ostatnie cztery pary. Ale muszę Wam powiedzieć, że mimo wszystko ten wzór do mnie nie przemawia- chyba coś robię źle, a najgorsze jest to, że nie wiem co. Kulki wychodzą "mało kulkowe", raczej kanciaste. Może to też trochę wina nierównych koralików? Nie wiem. Wiem, że prędko nie wrócę do tego schematu ;)


Teraz "zarodek"  kolejnej haftowanej pracy robionej w ostatnich chwilach tegorocznych wakacji. Jak skończę to pokażę, obiecuję :) Korzystając z okazji chciałam bardzo gorąco podziękować wszystkim, którzy tu zaglądają, oglądają, oceniają i komentują. DZIĘKUJĘ Wam bardzo.




poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Nareszcie kulki

Kilka razy zabierałam się do tego wzoru. Coś nie szło. Właściwie to nic nie szło. Do wczoraj . Wczoraj w końcu udało mi się upleść pierwszego beaded beadsa. A potem drugiego, trzeciego i czwartego. I tym właśnie sposobem, w ramach odpoczynku od haftu koralikowego, powstały dwie pary słodkich maleństw. Jedne są wyplecione z koralików toho, drugie z niemiłosiernie krzywych szklanych koralików zakupionych na samym początku przygody z biżuterią. Różnica, jak dla mnie, widoczna i to bardzo. Zapraszam do oglądania.





PS- mam nadzieję, że zdjęcia choć odrobinę lepsze od tych wczorajszych.

niedziela, 21 sierpnia 2011

Witam

No i stało się- koraliki się rozsypały! A jak powszechnie wiadomo nie ma co płakać nad rozsypanymi koralikami, więc wzięłam się do roboty i zaczęłam pisać tego bloga. Będę Wam na nim pokazywać to co uda mi się wydziergać z koralików, szczególnie z tych drobnych. Już dziś, żeby nie było za nudno, pokażę Wam moje pierwsze podejście do haftu koralikowego. Właściwie to są dwa podejścia:
1.Bransoleta w odcieniach fioletu i czerni.
2.Morski wisior
Zapraszam.